poniedziałek, 5 marca 2012

napisałam-ostatni raz

Dziś o 7.20 minęło 7 lat jak Zefirek nie żyje. Przez 4 noce wstecz śnił mi się, ale ja obiecałam sobie że płakać nie będę. Telefonu do jego ojca tez nie będzie, nie chce, zbrzydziłam się (sylwestrowa akcja), już dość. To będzie zwyczajny dzień, bez żadnej celebracji. Tylko ja w myślach podziękuję Bogu za dwa i pół miesiąca maleńkiego szczęścia, które miało na imię Zefirek.