Śniło mi się że moja Poleczka trafiła na ten sam oddział, na którym umierał Zefirek. Wyglądało to tak, że nawet jej łóżeczka nie dali tylko kocyk i poduszeczkę, musiała spać na korytarzu, nikt się nią nie interesował,zero diagnozy, dobijałam się do wszystkich drzwi po kolei żeby ktoś ze mną porozmawiał. Ja umierałam z niepewności a moja córeczka, taka radosna i rezolutna (jak zawsze), niczego nieświadoma, starała się jakoś "ułożyć" w tej sytuacji...
Nienawidzę takich snów. Przez cały sen (w śnie) płakałam, słyszałam swój płacz odbijający się od ścian, ta bezradność, strach, lęk...były tak prawdziwe, że rano klatka piersiowa bolała mnie od ich naporu.
Pola była wtedy u dziadków. Ja ledwo żywa szłam do pracy bo po takich koszmarach nie mogę rano się otrząsnąć.
Ja wiem, że to są tylko sny i w nich wyłażą moje strachy. Ale wykańcza mnie.
To już zawsze będzie mnie prześladowało....
Zakochana nastolatka, która zostaje matką, a następnie osieroconym rodzicem i porzuconą kobietą. Muszę to z siebie wyrzucić...
sobota, 25 sierpnia 2012
niedziela, 12 sierpnia 2012
Będzie się działo...
Byłam w Kołobrzegu. Było cudownie. Byłam na imprezie- było świetnie;-)
Była przyjaciółka Jarka- uprzedziła go "będzie Ania, nie przyłaź". Fajna dziewczyna. W końcu mogłam normalnie ją poznać, bez Jarka na jej plecach.
Więcej takich imprez;-)
Była przyjaciółka Jarka- uprzedziła go "będzie Ania, nie przyłaź". Fajna dziewczyna. W końcu mogłam normalnie ją poznać, bez Jarka na jej plecach.
Więcej takich imprez;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)