poniedziałek, 22 października 2012

Rzadko jestem

Tak, wiem. Rzadko piszę już na blogu. Zdarza się to już tylko wtedy gdy tęsknię,gdy się przyśni, gdy zbliżają się bolesne daty, gdy jest trudno. Gdy śni się straszny sen albo wręcz przeciwnie. Całkiem dobry, wspaniały, szczęśliwy!!! Tylko rano okazuje się że umarli nadal nie żyją... Po to założyłam tego bloga. Żeby wtedy, gdy jest źle, ciężko, przeszłość ściga nawet w snach- nie zadręczać swojej rodziny i siebie. Nie zasługujemy na to. Nauczyłam się, że moja zadra w sercu a przez nią "okresowe mocniejsze cierpienia", są tylko moje. Bardzo intymne. Nie należy się nimi dzielić, bo nazwą Cię histeryczką albo wariatką. I chyba coś w tym jest, bo do dziś kulę się w sobie gdy mam powiedzieć "moje dziecko nie żyje". Po to mam tego bloga. Tu podnoszę głowę i mówię: cierpię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz