czwartek, 20 października 2011

Negatywne emocje-out!

Tak sobie myślę, tak się zastanawiam... ile osób tak naprawdę skrzywdził Jarek? Może nie jestem w tych sądach obiektywna, może kieruje mną żal, bo wiele zrozumiałam będąc ostatnio w Kołobrzegu.
Przez niego cierpiałam ja, przeze mnie moja siostra ( po tym wszystkim co się wydarzyło, została jej nerwica, jesteśmy bliźniaczkami czujemy razem, to nie są bajki), teraz chyba mój mąż. Jedną decyzją sprawił, że cierpi tyle osób.
Wydawało mi się, że jestem już w stanie normalnie do tego podejść, minęło tyle lat.
Ale nie, czuję ten sam ból który czułam uciekając do Poznania. Czuję się tak bardzo skrzywdzona i zawiedziona, że nie spotkała go zasłużona kara.
Wiem ,zbliża się pierwszy listopada, stąd pełno we mnie negatywnych emocji.
Do tego fakt, ze jestem chora, że życie wywróciło mi się do góry nogami, wcale nie poprawia sytuacji.
Tak bardzo chciałabym na niego nakrzyczeć, że tak rzadko jest, że tak rzadko mogę z nim porozmawiać o Zefirku, że tak szybko zapomniał, jak to się dzieje że niektórzy ludzie tak szybko zapominają? Odnoszę takie wrażenie, że on już czuje się zrehabilitowany. Przecież założyła rodzinę, ma męża, dziecko ,plany-jest ok. Nic się nie stało. Gówno prawda! Do dziś mam złe sny, wszystkie ważne Zefirkowe daty to dla mnie koszmar.
W tym roku nie jadę na pierwszego listopada. I nie wiem, czy to dobry pomysł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz