wtorek, 17 stycznia 2012

Wracam-bagienko tylko czasem

To jest właśnie to. Nadszedł ten moment, kiedy wszystko ułożyło się w mojej głowie, wracam do świata żywych, chociaż w jakiejś części (wariat czuwa, Ania-remember!). Ja nie wiem, jak to się stało, że wtedy, 8 lat temu, wyłączyłam myślenie doszczętnie i dopuściłam do głosu uczucia, (choć to piękne jest) bo zawsze stosowałam zasadę "zostaw, zanim ciebie zostawią". No więc mam co chciałam, Bloga Niepogodzona;-)
Postanowiłam drugi raz nie ryzykować. Gdy poznałam mojego Małża, wyważyłam uczucia, dużo szaleńczej miłości, ale nie na "maxa", cały czas tworzyłam dystans, żeby nie bolało gdy odejdzie. I tak było bardzo długo. Tej sytuacji nie zmienił nawet fakt, że urodziłam nasze dziecko. Dopiero od niedawna stwierdziłam "niech się dzieje co chce!" I kocham jak małolata! Nadrabiam stracony czas!Najlepszy czas, od 16 do 25 roku życia. Nie przesadzę jeśli napiszę że życie przeleciało mi przez palce bo się bałam. I czego? Porażki? Gorszego porzucenia już nikt zafundować mi nie mógł!  Głupia ja!;-)

Więc odmładzam się, z pewną dozą nieśmiałości eksperymentuję z kosmetykami w intensywnych kolorach (szminka w kolorze fuksji), kolorowe rajstopy, fryzjer-jaki fryzjer? niech rosną jak chcą, nie muszę udawać bardziej dorosłej niż jestem!, jakiś gadżecik ze sklepu dla dorosłych byśmy mogli chociaż teraz pobawić się na "maxa" ;-)
chcę żyć, nie chcę się umartwiać, nie codziennie.

1 komentarz: