poniedziałek, 21 listopada 2011

Pozytywnie o śmierci

Wczoraj ustaliłam z mamą, jakie kwiaty i ozdoby trzeba kupić na grób Zefirka, na jego urodziny (16 grudnia). Tak sobie wymyśliłam, że z Poznania przez pocztę kwiatową wyślę mu bukiet 7 róż, bo tyle lat by kończył w tym roku. Ja wiem, że one zmarzną, ale będzie to dla mnie ogromna przyjemność;-)
Gdy umarł Zefirek, to niestety razem z nim nie umarł instynkt macierzyński. I tak, jak matki przewijały swoje dzieci, ja mojemu sadziłam kwiatki a potem je plewiłam, jak matki karmiły swoje dzieci, ja swojemu paliłam znicze, jak matki bawiły się ze swoimi dziećmi, ja swojemu nosiłam zabawki na grobek (koło pomnika stoi nawet plastikowa, duża wywrotka na której rosną bratki wiosną).
Teraz, kiedy mam Polę, ten ból zelżał, i to na tyle bym mogła dalej normalnie żyć. Swoją drogą, gdy myślimy o śmierci naszego dziecka ( gdy się jest w szpitalu, w którym codziennie umierają dzieci, a nasze jest ciężko chore to choć się nie chce, takie myśli do głowy przychodzą), to wydaje nam się, że tego nie udźwigniemy, że dla nas to będzie koniec życia, że nie damy rady. A jednak, nasza psychika jest tak skonstruowana, że dajemy radę, ba! możemy dalej normalnie żyć! Jest tak świetnym narzędziem w walce z niepożądanymi, zagrażającymi naszej egzystencji uczuciami/sytuacjami/zdarzeniami, że potrafi wyciąć z naszej pamięci to "zagrożenie" pozostawiając czarną dziurę, i nigdy sobie nie przypomni człowiek co w tym momencie się działo, lub przekształci ( w tym przypadku) instynkt macierzyński w instynkt twórczy (projektowanie pomnika, małego ogródka przy pomniku,dobieranie kolorystyczne zniczy pod kwiaty tudzież zabawki), byle nie było deficytów i móc dalej funkcjonować. Zawsze da sobie radę. Psychika ludzka to najlepsze urządzenie jakie stworzył świat. Wszyscy psychologowie, terapeuci i psychiatrzy razem wzięci nie są tak skuteczni jak system obronny jednej psychiki, jednego człowieka.
I dzięki temu, ja dziś mogę się cieszyć wybieraniem odcienia róż, który będzie się ładnie komponował z blaskiem ognia ze świec, które zapali jego ciocia, w dzień jego narodzin, na jego grobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz